Teraz niewiasta się ozwie: powiedz nam o radości i o cierpieniu.
A on rzecze:
Radość twa jest twoim smutkiem, gdy ten zrzuca swoją zasłonę.
Tę samą studnię, z której wytryska radość twoja, jakże często wypełniały twe łzy.
Czyż może być inaczej?
Im głębiej żłobi nas cierpienie, tym więcej radości może pomieścić serce.
Czyż czara, którą wino dziś czerpiesz, nie była wpierw wypalona
w ogniu garncarza?
A fletnia, która koi dziś twoją duszę, czyż nie była drzewem, które strugając i drążąc ciął ostry nóż?
Gdy cię radość unosi spójrz w głąb serca, a ujrzysz, iż tylko to, co sprawiało ci smutek teraz radość daje;
a gdy smutek zawita, spójrz znów na dno serca, a zobaczysz, że w istocie łzy twoje płyną tylko o to, co było przed chwilą uniesieniem radości.
Niektórzy z was mówią: „Radość jest większa aniżeli cierpienie";
a inni: „o nie, smutek jest od niej większy”.
A ja wam powiadam, iż nierozdzielni są,
i zawsze razem przychodzą do nas w gości; gdy jedno zasiada u twego ogniska, pamiętaj, iż drugie stoi tymczasem u wezgłowia twego.
Zaprawdę zawieszeni jesteśmy pomiędzy szalą smutku
a szalą radości naszej,
i tylko, gdy się w nas pusto robi i cicho, możemy stać prosto,
w równowadze spokoju.
A gdy Wielki Skarbnik podnosi nas, by złoto swoje i srebro odważyć, wonczas to szala radości naszej albo cierpienia, musi w górę iść lub opadać.