od
bra6, ktorych to person и w wiezieniu oswyadczy1ismy,
ktorych to wiezniow od mrozu cieikiego ledwie tywych о .
wtorey пос za wielk} prosb4 wypuscili, tym sposobem prawnie
zakazuiqc о to czynic, obiecuiac iusz wiecznie роКоу zachowa&, у
ynych wielie nieznosnych со sie pokate protestaciami, czinieli.
Znowu аппо 1594, w sobot4 wielkanocna рап burmistrz Jakub
Mieszkowski, nie zaclwwawszy pokoiu pospolitego, iako powinien, у
nie strzymawszy onych obietnic, wysz pomienionych, nie татс do tego
prawa tadnego, nas*al s*ugi z urzedu swego па ymie Јапа Wilczka
у Jakuba Pigulke поспут obyczaiem, ktorzy, wszedszy w cerkiew
nas'l} miesk*, bed4C piani, poczeli m6wiC, reke wyci*gaiv, па рора
gtosy nie zwyklymi, rozerwawszy chwa*e Вод: pnpie ch*opie, rozka-
ci рап burmist.rz abyS sie nieSmiattego watyd dzwonid pirwej nitli
и tey, albos»iem wasza wiara niecnotliwa у nie iest tak dobra, iako
nasza. А gdzie bedziesz sie smiat tego •.vatyd, thedy cie z twoimi
starszymi rozkazat wzii}C za szyie у wsadziC па wieze, ktor4 zowi*
wesora•, ktore tho slowa w cerkwi у па cwintarzu у przez
ulice ро dwakrod puyehodzw од рапа burmistrza muwieli; czizto
sludzy, zaraz przyszedszy w dom do krasowskiego у Lukasza НиЬу,
tet stowa powtharzaiw mowili, аЬуДту popowi niekazali dzwonit
pirwy, czego ту w тосу nimamy, anismysie thego podiw chcieli.
'l'henie tho рап burmistrz s рапу raycy we srzode paschy
rozkazal пат, abySmy przed ych urud swiecky osoby duchowne,
popow naszych, stawili у dai јаКод zmysli0114 koliede рапи burmi-
strzowi у wszystkilll raycam naszi popi abi dawali, czego za wiekow
naszych od dzierzawy swietey pamieci kroliow, wed*ug praw у wol-
nogci naszych z uniey dosz*ych, (nigdy nie by*o).
бернард. арх., кн. гр.: т. 206, стр. 1715—1716.