76

80

85

95

105

110

138

СИ о tym blachym mbwid moekiew"tm оагме,

Та kt6rego јат dziA jest takoweJ рпуд•—

Jakowa nigdy па miq z 7iek6w nie bywala,

Во Polska zawsze ealym okrzu swym stal

%1 nikt јеј спои rodnycb syn6w nie celowal

W poselstwach, ani w hdnycb kraJaeb przdladowaL

siq, plaku, втојеј pwinno'ei,

8iq i ty, соу litwinie, испои,

Во moskwa Jai to wiemy, со to za panowie,

Znamy је оЬусфсЬ, znamy i rozmowio,

JB8t cblop by s6jka w klatee, со uezebiot" nmie,

А ledwie i ват спят, со m6wi, rozumie,

А tei milosierni, gdy је nasi bijq

Czqsto, kiedy im ciqiko szelinq siq kryh.

Z pierwotkub siq postawi, by mial zje" Eaidego,

Ме potym do lasa masz psla pewnegq

Cblopi z glupia cbytrzy, ale tam ptawego

Rozumu Ьапо та}о zwluzcza przystoJnego;

СоЬу Кодо oszakab, oklamab, oszydzi6,

Тедо jako za cnotg nie zwykli 8iq 78tydzi6.

А wigc by tej potworze przepiec 8iq to mialo,

Со siq nad спут narodem moim pokazalo

0d nich, jako od zdrajc6w, рпе Ид: rata, rata,

Ratuj, спу вупи bracie bmta,

Во ai to niemal wszyuy w przywileju тату,

Йе jako mazur kiJee и радет chowamy;

Ме nie wiem przecz tego wszyscy nie bacumy,

Iie 8iq wszysey marnie tym kijczm tluezemy.

Mogliby by6 i trykrob drudzy сидет bici,

Niiby 8iq wykrqcili, by zawiqdle wici,

Lecz ту to w zysku тату, kiedy siq ruszemy,

Wiqcej nii nieprzyjaciel sami siq niszczemy.

Gcsi, knry, barany, to powojujemy

Swoje, а Eami krwawe tam ptrawy јету.

Do tego pelno zawidy w obozie plci отеј,

Со jest zawsze przeszkodq mqstwu w radzie zdrowej,

А chcemy ieby Рап Вбд пат poszczq{cib raezyl,

ЈаКо by оп па niebie takicb spraw nie baezyL

Апо wiqe miasto szc*ia, навеш siq krew leJe,

А do do»nu piechot.% drugi idqc mdl$,

nie moie ioaczej dekretem Pa6skim Ьуб:

Ј8К3 ty miarkq mierzysz, takqb mierzy&