154
па to lodzie, ii bez pIaczu teo
Мод1оЬу siq widy па)еИ со poMnieJszeg0,
Czymby to zacne pat8two i 81awniejsze bylo
1 о)юут 8iq narodom znacznieJ wroiylo.
Alc ја tu czas dzwonka rnsza6 nie
Ту1Ко miq ta niewola syn6w barzo tresce,
W8lwmnialem 80bie, јаКо niegdy samnit07ie,
Nio mniemali, ieby tei szlo tam о icb zdrowle,
125 Gdy w018kie ckwiony rzymianie siodl81i,
А дау ich jni nic nie stalo, w drogieb aderzali.
Toi bylo kartagiiskieJ pospolitej rzeczy,
Gdy nie cheiala bratenkich mieb potrzeb па pieczy,
Ufajae, Ее ta krzywda malo icb bolala,
Przymierze z niemi dzieHae, takie odwlaczala.
1.30
Lecz 8koro 8iq rzymianie z temi odprawili,
Wnet samnitom, hetrnskom wqdzidlo wloiyli.
0baczyla kartago. gdy iny.ch nie stalo,
Йе siq о nie to wszystko zle tei орпеб mialo:
136 JeSli tcdy wojnq wie" wpm5d о Sycylib
140
145
150
иьь
Potym о Hiszpaniq i о Sardyniq.
Jednakie i francnzom szczqScie bylo z temi.
Filip Macedohski nie ulegl niemi.
Potym i Antyoeha wrycl)le wypqdzili,
А to ci wszyscy predtym takie zwl6czyli,
ЈаКо ту teraz. Czy Joi tej marneJ pezworze
Damy tak па bardy kiel, gotnjmy siq sporze
Тат, gdzie. niegdy Chelifski, дау z Litwej wyciagn$,
Nad Borystenuem byl namioty rozci%n$,
Dnieprem zowq polacy z jqzyka swojego
Rzekq tq barzo wielka i pqdu prqdkiego,
ktbra rzekq gdy skoro ро1асу przebrnqli,
Niezno{nq zawsze klqskq ci gburowie wziqIi.
Nio raz па nie i посу napadal stracb srogi,
Nie raz zdrajcy pierzchali z woj8kiem swoim nogi,
Nie inaczej jak oni tatarscy sluikowie,
kt6rych gdy nie cbcieli bib gzablami panowie,
Nahajkami siq па oie wgzyscy obnrzyli,
Wnet ieb, jak blqdne owce wilcy, rozploszyIi.
Так wlaSnie to kilkaset iolnierz6w kr61ewskich
Rozgromi blqdne 8tado bladihc6w moskiewskich,
Zdradq im hetmana icb па oczy przyw—q
А zwierzchno" miasto bicz6w nad nimi wyw—.