160
170
176
180
18.3
196
А о wolno" от idxie, а ezemui 701пМ
SweJ поспо nie bronicie wedlug powinn±i?
jest wolnotci broni& swych nie (mtqpowu&,
Lecz we wszelkiej pnygodzie Blnsznie icb ratowa&
Na kt6rq kolwiek исЬа naklanialam gtronq,
Wszysey5cie о wolno{cl wolali obron•
Dziateczki тоје mile•, osadicie sami,
А Рап Вбд przy tej sprawie bqdzie zawsze z wami.
Wuza6 to wlasna kwitnie tym prqdkim 81aw,a,
Gdy 8iq milo{b milo{ciq zawsze placi sprawa;
Joi wolno" ta z strony w swej klubie zosiala,
kt6ra пат jui upada6 prawie pzynala,
Z drugiej strony tegoibym wam wiernie iyezyla,
АЬу 8iq ta cnotliwa krew омоЫЈ1а
Z rqk bezecnych m08ka16w: rata, prze ид, rata!
Gwalt cierpiq z yami wesp61, ratnj bracie bratg.
Jui mi 810wa 08taly, matce ntrapionej,
Во widzq w synowskiej krwi miecz by6 отоспиу;
Przyjdzie mi radzi6 о nich, straeiwuy nadziejq
Na to, йе Biq вата icb szlachetnq krwiq zleJq,
Ze mi potym od Ыа, jak Niobe dzieci
Gdy plakala, troskliwa dusza, асЬ! wyleci,
1 stanq znaezna skalq, z kt6rej 8tramied
Wiecznie poplynie znakiem nienagrodnej szkody.
Lecz niili siq w ороКч wysokq
tym samym ia16w тусЬ nieszczqsna nie 8kr6cq.
То tylko rzeknq: wielkB, ась! wielka przyczyna
Wam, dziateczki те mile, jest па moskwicins,
kt6ry, nie dosyb па tym, йе wiele wytwzyl
krwie waszej i niegodne rqce niq omouyl,
Ale brzydki pohaniec wiqzieniem icb drqezy,
08tatek i nieznognym do tych czas6w mqezy
Glodem, а urqgajqc im, t.e przykre Blowa,
Czqsto powtarza: .Lachu, biedna twoja lIlowa,
kt6ra siq Dymitrowi marnie nwie" dala,
Йе пат moskwie 0Btroinej miala,
napelnil nar±n swym te пане krqie,
Wzni6wszy i naboieistwo, i вте оЬуиаје.
Jakoijaie{cie byli rozci%" zamydy
Swe poezqli i Dymitr w bardM swq ni±i81y
Was tylko ubogacab туз BW0jq przyloiyl,
А со dalej to moskwt; strapionq Bboiyl.