76

80

96

10

M%drycb ]ndzi mleukalo; tam до pnyJaciele

CzqstokrN nawiedmli, о nim 7ielk4 т.јзе

Pieq, а једо zabaw mqdrze pglgd"qo,

АЬу впаи јаКа Bta slug nie uM.zila

А ptym i Dmitrowi by nie zaszkodzils.

Ugruotowal tak rzwzy Мог r«lzon.,

А ват hdqc iywota bogom Bobnego,

6qsty koSci6l Dawiedzal, klasztory fundowal,

W szpitalacb п— zgryzlycb gwoim kosztem chowai,

Leniw nie byl ratowa6 w przyg«lacb вратедо,

Z рору m6wi6 о duszy, wszystek iywot

Ieidzib monasteracb, nawiedza6 ubogie,

То byla једо roskosz, to kocbanie drogie.

Carskie wlogci poleeil Borywwi,

koniuszemn swojemu, јаК ekonomowi,

kt6ry, gdy pahstwem wladnql, zamy{lal о једо

mrowiu, ii jeszeze czal dziedzica ml±ego,

sztuk swoicb zaiyw", jakoby до z 6wiata

Zjq6 m6gl, umniejszyb Dieeo iywotnego lata,

Empireum ти iyczac (bez сива) {wietnego

1 nam6wil niemaly gmin ludu zdradn.

Dawal im upominki, aby nie iywiH

Niewinnego Dymitra, lecz zdradq #yli.

Miasta im obiecowal, gdyby dokazali

Prace swej, kata godnej znacznie dokonali.

jui ta wie" gruchnqla miqdzy nieuiytym

I,ndem; ptym targnqla miejscem rozmaitym,

Так ie па рК6ј przyszla k8iqiqcia mlodego,

kt6ry тајас рву sobie doktora godnego,

Rozumem i rozrywkq bacznie doirza•.

Теп postrzeglszy wszystkicb 8Ztuk Borysa zdradnego,

0patrzyl dobrze ksiqh i swoja 8taranie

Кою niego, by zdradne karanie

W3tli6 до nie kusilo; npatrzyl Jednego

Cblopca, w lata, wzrost, posta6 ksiqiqciu r6wn%0,

Szrbwal ти до tak, йе w jednej »cieli

Z sobq zawi.dy legali, gdy pnqli,

110

Кап) 8iq wiF ksiaiqeiu gdzieindzieJ ploiy6,

Ву до snadi zdrajcy oni nie mogli

lak 8koro jutrzenka swe rumiane mru