216
226
230
116
• Nn1 ezaprak, rzqd, i wodu: wuytko zlote bylo,
па подаеЬ и konia zloto siq AwiEilo.
nad obiema przednimi koIany
Byly miq2szo kowane zlota kajdany.
Те i insze kosztowne oddali ти dary,
Diezmierne cbFi swej czynili ofary.
W tym nazacniejsi g05eie К nim siq pmybliiati,
kt6rzy kr61a p018kiego 080bq trzymali
1 powaino" па sobie, а ci nie czekali,
Ale ich wyprzedziwszy do miasta wJecbali.
Wjazd ich byl do" pozorny, i tak 8iq stawiIi
На wszem, ie рапа swego niczym nie ze12yli.
Skoiczyly Biq tei 8koro tamte ich obrzqdy,
Zaraz bqbny i trqby ozwaly siq wszqdy.
Zaczym 8iq poezty КоппусЬ 07.dobne runyly
ksztalt.oym szykieln zastqp moskiewski pmebyly.
А przy uich zaraz piesi szli z оЬојеј strony,
Na со okiem niechqtnym patrza) zajuszony
Lud moskiewski, kt6rego poln wiele bylo,
Ай Biq wszqdy Ки miastu ватетп ezernilo.
А иб miqdzy dworzany i slugi,
Wmieszali siq bojare, а tego rzqd dlugi
zaraz przed рапу со znakomitszemi,
А carowa i z ојсет tci tropy za nimi.
Siedziala w drogim wozie dziela moskiewskiego,
kt0ry oie tak ksztaltny byl јаК kogztu wielkiego.
Przed nim samorodno pstrych dziesi# k0Di bylo
SwojBkim strojem przybranycb, wszakte nie sehodzilo
Nic па wszelkim dostatku i ci w zloto byli
1 w 80bole Dbraoi, kt6rzy powozili.
Przy karecie sze" kgztaltnycb lokaj6w biegalo,
konnych dIa poslugi z obu stron nie
А tych bylo do trechset, nieprzeliczony
Tlum ludzi па dziw zbiegly z tej i owej 8trony
Laskami rozpqdzali, со siq wieiom zdalo,
2е w Swiecie obyezaj6w takowycb jest malo.
Во tam wzglqdu nie bylo па iadne овоЬу:
Bito, pchano kaidego, а nie Ь) ten,
Smial со о krzywdq пес, а milczed gdy ЬоН:
Jest znak тиви brydkiego i ciqikieJ niewoli.
W *dziuiqt hbD6w razem moskaIowie biIi,
pezet i tych byl, со рву nicb trqbili.